Monika z bloga Bentusie przypomniała mi o pysznej sałatce tabbouleh. Nie miałam ani kaszy kuskus ani bulgur, z których się przyrządza tę arabską sałatkę, ale miałam kaszę jaglaną. I tak oto powstała jagouleh:
kasza jaglana
świeży ogórek
pomidor
czerwona papryka
świeża kolendra i pietruszka
świeżo wyciśnięty sok z cytryny
Wszystko razem wymieszać i zajadać.
Mamy ją oboje w naszych pudełkach bento:
U mnie oprócz tej sałatki, w drugim pięterku jest pasztet z selera
(z tego przepisu, ale dodałam do niego tym razem więcej ostrej papryki i tym razem jest on wyczuwalnie ostry, co mnie bardzo odpowiada):
Życzę Wam udanej środy!
Ostatnio myślałam o czymś podobnym! :)
OdpowiedzUsuńIntensywnie myślę o tym by rozpocząć eksperymenty z kaszą jaglaną, a Twój pomysł szczególnie mi przypadł do gustu, bo bardzo lubię Tabbouleh :)
OdpowiedzUsuńMam ochotę na ten pasztet... no to do garów.... :-)
OdpowiedzUsuńJak zawsze wygląda rewelacyjnie:)
OdpowiedzUsuńPasztet bardzo zachęca :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńtabbouleh z kaszy jaglanej? świetny pomysł, szczegolnie że to taka dobra kasza:)
OdpowiedzUsuńBardzo dobre, zwłaszcza po dodaniu kanapek z sałatą i serem :)
OdpowiedzUsuńZainteresował mnie ten pasztet :) Wygląda smakowicie ;)
OdpowiedzUsuńpasztet z selera koniecznie muszę zrobić, bo to jedno z moich ukochanych warzyw :D. Nie jestem z Łodzi, tylko wygrałam zaproszenie na fashion week, stąd planowałam taką wycieczkę. Razowy cous-cous kupiłam w sklepie ze zdrową żywnością w Olsztynie ;).
OdpowiedzUsuńSmakowita wariacja. I ten pasztet woła "zjedz mnie" :))
OdpowiedzUsuń