Zapraszam dziś do zapoznania się z chustą furoshiki:
Tę chustę mam dzięki sklepowi Bentomania (DZIĘKUJĘ!). Natomiast o samej furoshiki, sposobach zastosowania i wiązania możecie poczytać na blogu Furoshiki Club oraz na stronie sklepu Furoshiki Shop. Zajrzyjcie na tę stronę po wiele niesamowitych inspiracji.
A w środku tak pięknie zapakowanej paczuszki są:
Kasza gryczana, kukurydziane słonko i brokułowe krzaczki:
Oraz ziemniaki z kolendrą (pyszne, choć proste):
Ale smakowitości:))
OdpowiedzUsuńPyszne bento. :) Uwielbiam kaszę gryczaną, dzięki za przypomnienie o jej istnieniu.
OdpowiedzUsuńFantastyczna chusta :)
OdpowiedzUsuńZiemniaki, całkiem już niemal zapomniałam o ich istnieniu. :) A furoshiki piękna. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWspaniale!
OdpowiedzUsuńBento w chuście bardzo mi się podoba.
Smacznego dnia!
Ta furoshiki jest śliczna, dodaje szyku :) Jak to jest z ziemniaczkami, to "od obiadu" czy gotujesz je rano?
OdpowiedzUsuńno oczywiście, że nie gotuję rano! ugotowałam poprzedniego dnia. Zawsze bento szykuję dzień wcześniej i przez noc przechowuję w lodówce. Nic się nie dzieje a następnego dnia jest pyszne.
UsuńAaaa takie buty:) Co prawda nie próbowałam przechować ziemniaków do następnego dnia bo bałam się "sinych pyr" rano - ale muszę spróbować:)) A czym tniesz kukurydzę? Albo mam tępe noże albo nie umiem:D
Usuńnie jest łatwo, ja mam tępe noże ale idzie, trzeba całą siłą na nóż nacisnąć (nie przesuwać)tylko najlepiej wbić nóż i zrobić pompkę na kukurydzy (hahaha) w sensie, że całą ciłą docisnąć do podłoża. Potem kukurydza skacze w jedną stronę, druga część w drugą stronę, masz pełno żółtego soku na ścianach, ale przy okazji i pociętą kukurydzę.
UsuńAjaj, a jednak! :/ Hmmm, może są do tego jakieś narzędzia?:)
Usuńaaa kukurydza :D poszłabym po nią teraz do sklepu ;)
OdpowiedzUsuńJuż widzę taką chustę na służbie u mnie - po miesiącu byłaby szara. Wczoraj kolega na Zakładzie cały dzień narzekał, że gazem śmierdzi, bo mi się z bento sok z kimchi wylał.
OdpowiedzUsuńTo mi się przypomina jak sąsiedzi podnieśli alarm że się gaz u nas ulatnia a w domu dzieci - a to ja z młodszym bratem piekliśmy pieczywo czosnkowe:D
UsuńWiesławie drogi, pierze się takie szmatki. Ta na przykład ma 100% czegoś w składzie, nie wiem czego, bo jest po japońsku. Ale wypiorę ją z innymi kolorowymi rzeczami.
UsuńJa akurat staram się woniejących rzeczy nie brać do pracy.
Chusta bardzo efektowna i sprawia wrażenie porządnie wykonanej.
OdpowiedzUsuńUwielbiam kolendrę, a nie łączyłam jej nigdy z ziemniakami, no to mnie zainpirowałaś i muszę spróbować :)
OdpowiedzUsuńto, które piekłam wyszło mokre właśnie!:) z co do slonecznika - dobry pomysl, nastepnym razem sprobuje dodac :)
OdpowiedzUsuńchusta swietna! podoba mi sie!