Kurczak, baranki i świnki.
Kurczak z jajka, ledwo się wykluł:
Baranki z ryżu i parówki, strasznie uparte:
Świnki (może nie widać, że to świnki, ale uwierzcie mi na słowo) z sera żółtego (na kromce chleba):
A to nie przedstawia nic ożywionego, ale nieźle się prezentuje:
To ogórek przekładany parówką.
I jeszcze ostatni rzut oka:
Miłego piątku! To już piątek??? Strasznie szybko mi uciekł ten tydzień.
Urocze po prostu te zwierzątka, takie zabawne bento, penie niejeden maluch bez gadania by zjadł:)
OdpowiedzUsuńCudnie, jesteś mistrzynią.
OdpowiedzUsuńTakie śniadanie i od razu nabiera się apetytu :)
OdpowiedzUsuńŚwietne:))
OdpowiedzUsuńEkstra!!!! Rewelacja, zwłaszcza mnie te baranki urzekły!
UsuńOwieczki są piękne :)
OdpowiedzUsuńUrocze śniadanie przy ponurym dniu :) Miłego weekendu!
OdpowiedzUsuńCudeńka:) Takie optymistyczne:)
OdpowiedzUsuńHehe, świetne. Bardzo pozytywne. Barankami jestem zachwycona szczególnie :)
OdpowiedzUsuńNo, kochana, widzę, że poza bento postanowiłaś jeszcze farmę prowadzić... Gratuluję wszechstronnych zdolności;)
OdpowiedzUsuńGenialne = moim wnukom się spodoba .
OdpowiedzUsuńTo nie świnki, to baranki:))
OdpowiedzUsuńWesołe i cudne!
Aż żal jeść takie piękne baranki :)
OdpowiedzUsuńhehe, świetna ta twoja farma:)))
OdpowiedzUsuńBoskie! Rewelacyjny pomysł :)
OdpowiedzUsuń