Parafrazując Marię Peszek: by się pozbyć złych humorów, robię sałatkę z muchomorów:
Dziś u nas:
U Męża sałatka z kaszy gryczanej, ogórka konserwowego i szynki zwieńczona muchomorami z pomidorków koktajlowych i twarogu.
A u mnie sałatka z ryżu, pomarańczy i granata:
Oraz kanapka z pysznego razowca, twarogu i pomidorki koktajlowe:
Syberyjscy szamani podobno wcinają muchomory, nie wiem, czy im to poprawia humor ;-)
OdpowiedzUsuńMi poprawiło humor już samo patrzenie na nie:)
OdpowiedzUsuńmój humor też już jest trochę lepszy, choć nie ukrywam, że miałabym ochotę na tę sałatkę ryżową, w wersji z muchomorami, a co tam, to nic, że nie pasuje, pożartować nie można? hi hi
OdpowiedzUsuńMuchomorek na dobry humorek :)!
OdpowiedzUsuńTwoje muchomory są prawie tak ładne, jak te prawdziwe... a jednak tak się od oryginałów różnią na plus... Pozdrawiam i serdeczne dzięki za wizyty, to naprawdę motywuje...
OdpowiedzUsuńMmm, pyszności, chociaż na początku myślałam, że tam w sałatce jest feta, a nie twaróg. Jeśli nie próbowałaś połączenia fety i kaszy gryczanej/kuskusu/makaronu, zwłaszcza z pomidorami albo szpinakiem - gorąco polecam!
OdpowiedzUsuńPrzepyszne muchomory! :)
OdpowiedzUsuńtakie muchomory poprawiają i tak juz dobre humory!!!:))) pozdrawiam!:)
OdpowiedzUsuń