Bałwanki już po raz drugi u mnie (po raz pierwszy z twarogu były TUTAJ), a śniegu za oknem jak na lekarstwo.
Tym razem bałwanki są z ryżu, węgielki są z czarnej oliwki, szaliki z szynki a kapelusze z pomidorka koktajlowego. naokoło groszek zielony.
Na dolnym piętrze też ryż. Dziś będę miała ciężki i długi dzień w pracy, więc muszę mieć sporą dawkę energii. Otuchy dodaje uśmiechnięty bałwanek Buli:
To miłej i udanej środy Wam życzę! Ja i bałwanki:
Urocze:), chociaż Buli przypomina mi bardziej polarnego niedźwiadka:)
OdpowiedzUsuńŚwietne :) Udanego dnia!
OdpowiedzUsuńmnie najbardziej urzekły te szaliczki z szynki :D
OdpowiedzUsuńSzaliczki z szynki wygrywają :D Faktycznie, ta twarz bałwanka ma w sobie coś z misia.
OdpowiedzUsuńUrocze :)
OdpowiedzUsuńfajniutkie.
OdpowiedzUsuńCzarujące bałwanki:). Aż szkoda jeść:)
OdpowiedzUsuńto chyba jedyne bałwanki w tym miesiącu... nie wiem czy warto czekać na prawdziwe? pozdrawiam
OdpowiedzUsuńsuper wyglądają :)
OdpowiedzUsuńjaka urocza parka! szalik z szynki mnie rozwalił :)
OdpowiedzUsuńprzeurocze te bałwanki:))) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń