Drugą połowę bobu wykorzystałam do sałatki, którą przyrządziłam opierając się na tym przepisie w fantastycznego bloga Kucharnia.
W mojej sałatce jest bób, pomidor, feta i oliwa z oliwek oraz spora szczypta ziół prowansalskich.
A oto nasze pudełka:
Pudełko Męża:
Oprócz sałatki, która wygląda tak:
W drugiej części jest ser żółty i marchewka:
A moje pudełko wygląda tak:
Oprócz sałatki są czereśnie, jabłko i marchewka:
Zieloność bobowej zupy cudowna!
OdpowiedzUsuńZupa faktycznie obłędna a benta apetyczne!
OdpowiedzUsuńPrawda, ze warto bylo bob obierac ?
OdpowiedzUsuńObie propozycje bardzo ciekawe ;))
Oj wiem co to znaczy spędzić chwilę nad obieraniem bobu..:)
OdpowiedzUsuńPiękna zupa i pyszna sałatka (robimy podobną ale bez fety i z bazylią) :) I też jesteśmy za łuskaniem bobu, warto poświęcić na to chwilę, bo doznania strukturalno-smakowe są wtedy o wiele lepsze :) Miłego dnia!
OdpowiedzUsuńkolor zupy jest oszałamiający. jako bobożerca chętnie bym zjadła miseczkę;)
OdpowiedzUsuńFantastyczny kolor kremu, warto się pomęczyć i obierać bób:) U mnie dzisiaj też krem z bobu, ale z dodatkiem cukinii oraz krem marchewkowy:)
OdpowiedzUsuńKrem był super a sałatka zaskoczyła mnie pozytywnie. Myślałem, że będzie bardziej "bobowa" ;)
OdpowiedzUsuńAmber- zieloność w zupie bardzo lubię, dlatego lubimy też zupę krem z zielonego groszku :)
OdpowiedzUsuńKamila - benta apetyczne i z apetytem zjedzone :)
Belgia...- prawda, prawda, stwierdzam to z niechęcią, bo łuskanie to jednak mitręga :)
Marta - ja sobie włączyłam jakiś serial na vod dla zabicia czasu, trochę pomaga :)
Just great food - macie rację, doznania smakowe i estetyczne są zwielokrotnione podczas jedzenia bobu obranego. Spróbuję i Waszej wersji sałatki!
Panno Malwinno - zupa oszałamia kolorem i smakiem, jest nietrudna w przygotowaniu, więc polecam
Burczymiwbrzuchu - uwielbiam zupy kremy, do tej pory robiłam tylko wszystkie osobno (cukiniową, marchewkową i bobową) ale może kiedyś zmiksuję je razem?
Mężu, przyznam Ci się, że i mnie ta sałatka zaskoczyła pozytywnie, myślałam że nie będzie taka smaczna, chyba te zioła nadały takiego fajnego posmaku :)*
Kurczę, i Ty także kusisz tym bobowym kremem! Faktycznie, kolor warty zachodu.. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Zupa wygląda pysznie! Nigdy nie jadłam takiego kremu z bobu! :)
OdpowiedzUsuńzielony rzeczywiście obłędny! ja bardzo lubię krem z brokułów, ale kolor jest dużo mniej intensywny :(
OdpowiedzUsuńWitam z radością sezon na bób :) Kolejne piękne bento!
OdpowiedzUsuńPanno L. - kuszę kuszę, bo warto :) ja również pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDoctor - spróbuj koniecznie, smakuje jak bób, ale ten kolor i konsystencja, dodaj trochę rozmarynu lub ziół prowansalskich - poezja!!!
Kajka - ja też uwielbiam krem brokułowy, ale faktycznie kolor jest mniej intensywny.
Jadalne pijalne - ja też uwielbiam sezon bobowy :) Dziękuję za miłe słowa :)