wtorek, 14 czerwca 2011

71, pudełko różności

Trochę tego, trochę tamtego, trochę zielonego, trochę czerwonego, i jest bento.
Kanapka (z chleba z żurawiną, mniamuśny, ale kupny, z łódzkiej piekarni Paneos), koreczki z kabanosa i sera wędzonego, ogórek:
Pomidor i seler naciowy:
Płynąc na fali lenistwa i bólu głowy znowu nie przygotowałam nic dla Męża mego. Niniejszym postanawiam poprawę.

10 komentarzy:

  1. Jak kocha to wybaczy ;)
    Podoba mi się ten chlebek- raczej takiego nigdzie nie dostanę, ale od czego jest zamysł kulinarny :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Interesujący ten chlebek. A mężuś wybaczy. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. fajne te pudełeczko.chleb mnie bardzo ciekawi.

    OdpowiedzUsuń
  4. gdybym miała teraz przed sobą takie pyszności to chyba oszalałabym ze szczęścia :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pyszne! Od razu lepiej by mi się pracowało :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajny chleb, jeszcze się z takim nie spotkaliśmy, pzdr

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeżeli ma się taką cudowną Żonę, to można się tylko cieszyć i być wdzięcznym a nie narzekać na brak śniadania :***

    OdpowiedzUsuń
  8. Do wszystkich: Chlebek jest pycha, wilgotny, a żurawina lekko słodkawa. I to racja, lepiej się pracuje kiedy ma się takie drugie śniadanko. Polecam wszystkim.
    Ściskam mocno i dziękuję za miłe komentarze.

    Mężu drogi, wdzięczną to ja jestem, że Cię mam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja nigdy nie mam czasu na robienie takich zabiegów. Do pracy co najwyżej, przy dobrych wiatrach, zwykłą kanapkę sklecę!

    OdpowiedzUsuń
  10. drogi Zakątku - ja zwykle robię bento z resztek obiadowych, lub przy okazji obiadu, i zwykle dzień wcześniej. Tego samego dnia też nie mam czasu, lub nie chciałoby mi się tak wcześnie wstawać.

    OdpowiedzUsuń

Cześć, uwielbiam czytać komentarze i na nie odpowiadać. Więc komentuj: