Dziś dzień flagi, ale u mnie nie jest patriotycznie. U mnie dziś radosne pandy będą dodawać mi otuchy w ten pracujący dzień:
Zgraja pand w firmowym opakowaniu wyglądała tak:
Jak pokazuje obrazek - pandy są wykałaczkami o różnej długości, czyli można je dopasować do różnej wielkości pudełek i można na nie nadziać więcej lub mniej pysznych rzeczy. A kupić można na stronie Bentomanii.
A na dolnym piętrze:
Wycięte kwiatki z twarogu i selerowego pasztetu (wycięte tymi foremkami) Do tego wezmę kilka kromek i będzie na śniadanie jak znalazł.
przesłodkie są te pandy! widzę, że twój zasób bentowych akcesoriów ciągle się powiększa:))) testuj, testuj i pisz nam co jest fajne, a co nie, bo też się przymierzam do takiego bentowego szaleństwa, tylko że tego jest tyle, że nie wiadomo od czego zacząć:)
OdpowiedzUsuńja zaczynałam od zwykłego pudełka do przechowywania jedzenia i bez żadnych akcesoriów, i też dawało radę. Niemniej jednak te akcesoria sprawiają mnóstwo radości :)
UsuńUrocze te maluszki, rozweselają każdy dzień :)
OdpowiedzUsuńDostałam te pandy za konkurs... są takie słodkie :3 zresztą wycinanki też, razem z pojemniczkami (panda, świnka, kurczak).
OdpowiedzUsuńWiesz, że te pandy mają swoje 'nazwy'? Niby domyśleć się można, ale 2 nazwy mnie zaskoczyły :P
A Twoje benta są świetne, chociaż zawsze się zastanawiam nad tymi kaszami, selerami.... chyba do nich nie przywyknę...
nie przywykniesz - bo takie nie japońskie pewnie? no, ale to w końcu bento po polsku :D
UsuńDziękuję za komplementy :) a o pandach nie wiedziałam, że mają nazwy. Pozdrawiam
nie przywyknę, bo nigdy za kaszami nie przepadałam - gryczana w domu zawsze kojarzyła mi się ze starszymi ludźmi ^^; a innych się boję, że będą podobne...
Usuńzresztą, mi ciężko dogodzić - ryb niezbyt jadam, owoce morza mi nie pasują, nori mi się kojarzy z trocinami dla chomików, sojowe cuda z wegetarianami i dziwnym smakiem...zostanę przy swoich makaronach, ryżach i kurczakach :3
a pandy, oprócz 'siedzącego' i 'śpiącego', nazywają się 'panda stojąca na głowie' i 'tancząca' ^^ japoński się przydaje... :)
Pandy są kochane, zadziwiające ile dodatków "niejadalnych" można kupić do bento :) Pomysł z pasztetem i serem (u mnie będzie tofu :)) wypróbuję, bo ja ogólnie jeszcze się do pudełek na wynos przyzwyczajam...
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńU Ciebie dzień polsko-chiński :)) (bo panda jest chińska, prawda? mimo że w japońskim bento :D)
OdpowiedzUsuńTeż pozdrawiam z pracy!
zdecydowanie panda jest z Chin! i w wersji wykałaczkowej jest przeurocza!
OdpowiedzUsuńPandzie są super :D Potrafią ożywić nawet najzwyklejszy posiłek ;D
OdpowiedzUsuńUwielbiam je <3 Niezwykle poprawiają humor :) Marzy mi się jeszcze zestaw króliczkowy :))
OdpowiedzUsuńOliko
Ale cudne pandy!!
OdpowiedzUsuńPrześwietne pandy! Na pewno sprawiają, że o wiele milej się je ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje radosne pudełka. Chciałabym mieć takie wykałaczki pandy :)
OdpowiedzUsuńMoniko
OdpowiedzUsuńWiem, że mnie podglądałaś,a wczoraj mój blog - i nie tylko - Cudowne diety został usunięty, dlatego zapraszam do reaktywacji:http://cudownezdrowie.blogspot.com/
Pozdrawiam
Świetne te pandy-wykałaczki:-). Pozytywnie nastrajają na cały dzień:-)
OdpowiedzUsuń